Siła państwa nie może być ani za duża, ani za mała. Jeżeli państwo jest zbyt silne, to miażdży grupy społeczne, które stanowią esencję demokracji. Takie systemy dążą do władzy totalnej. Dziś przykładem takiego państwa jest Korea Północna. Z drugiej strony, państwo słabe nie jest w stanie zapewnić stabilności swoim obywatelom. Praworządność przeradza się w chaos, co prowadzi do całkowitej destabilizacji. Somalią, na przykład, rządzą piraci i gangi, a nie wojsko i policja.
Polska to inne zwierzę niż Somalia, ale nasze państwo jest słabe. Słabość ta jest ewidentna gdy popatrzymy na mafię VAT-owską, która od lat skutecznie unika płacenia podatków. Dziś problem jest już mniejszy, ale nadal istnieje. Możemy również spojrzeć na inne dziedziny, takie jak wojsko.
Tydzień temu Prezydent Duda podpisał porozumienie z Donaldem Trumpem na skutek którego do Polski przyjedzie kolejny tysiąc amerykańskich żołnierzy. PiS uważa to za wielki sukces, PO mówi, że to właściwie wszystko dzięki nim, a Kukiz 15 i PSL przytakują, że z Ameryką trzeba się układać. USA to nasz sojusznik i bardzo dobrze, ponieważ z mocarstwami trzeba być na dobrej stopie. Natomiast zwiększona ilość amerykańskich żołnierzy to nie tylko dobre wiadomości dla Polski, a Prezydent Duda skłony jest do decyzjii które promują destabilizację (link). Nieudolność opozycji polega na tym, że nie potrafi wyartykułować żadnych merytorycznych zastrzeżeń co do działań PiS-u i Prezydenta (link), a takie zastrzeżenia w tym przypadku istnieją:
- Jeżeli nasze bezpieczeństwo zależy od siły hegemona amerykańskiego, to polskie państwo jest słabe, bardzo słabe. I trzeba to jasno powiedzieć.
- Sojusz z Ameryką to nie tylko korzyści ale również koszty. Wszyscy mówią, że to obrona przeciwko Rosji, a nikt nie wpadł na pomysł, że ściąganie wojska USA do naszego kraju może Rosję bardziej rozdrażnić.
- Amerykanie są pragmatyczni o czym powinna przypominać nam konferencja jałtańska. Gdyby nagle okazało się, że USA nie jest naszym sojusznikiem to ciekawy jestem w jaki sposób pozbędziemy się amerykańskich żołnierzy z naszego kraju.
- Za rok wybory prezydenckie w USA. Trump może je wygra, może nie. Nie ciężko jest sobie wyobrazić scenariusz w którym kandydat Demokratów dochodzi do władzy i podobnie jak Barack Obama ingeruje w sytuację na Ukrainie, tym razem używając żołnierzy którzy są szybko dostępni bo bazują w Polsce. Wtedy uwikłani będziemy w konflikt, który w ogólnie nie powinien nas obchodzić.
Dobre relacje Polski z USA na pewno cieszą, a amerykańska armia to potęga. Jednak martwi mnie krótkowzroczność polskiego rządu. Oby moje obawy były przesadzone, ponieważ jeżeli dojdzie do płacenia rachunku za nieudolne prowadzenie polityki międzynarodowej, to składać będziemy się wszyscy.