Leszek Kołakowski (1927 – 2009) to jeden z największych polskich filozofów. Kiedyś nieprzyjaznych Kościołowi, później zmienił swoją postawę zostając nawet bliskim przyjacielem Jana Pawła II. Sam Kołakowski na wiarę chrześcijańską nigdy się nie nawrócił, jednak po jego śmierci odbył się tradycyjny pogrzeb kościelny.
Kościół w krainie wolności, to rozważania Kołakowskiego na temat Kościoła i Jana Pawła II w dobie demokracji. Sama książka jest zbiorem kilku krótkich esejów, które czyta się dość szybko pomimo ich głębokiej treści. Główną myślą autora jest podział Kościoła na obozy integrystyczne (konserwatywne) i progreistyczne (liberalne). Każdy z tych obozów ma swoje minus. Ten pierwszy, integrystyczny, ma skłonność układania się z władzami politycznymi w zamian za specjalne przywileje. W tym sensie, wiara katolicka staje się narzędziem uzyskiwania przywilejów i władzy, co prowadzi oczywiście do erozji wiary i autorytetu moralnego Kościoła. Grupa progreistyczna zmierza w przeciwnym kierunku. Kładąc nacisk na wartości takie jak równość i różnorodności, redukuje wiarę katolicką do jednego z wielu wyznań. Działając w ten sposób, obóz ten odcina gałąź na której siedzi. Liberałowie katolicy zakładają także działalność polityczną. Miało to na przykład miejsce w Ameryce Południowej, gdzie w imię równości wiązało się katolicyzm z marksizmem, tworząc tzw. teologię wyzwolenia. Kołakowski twierdzi, że pontyfikat Jana Pawła II doprowadził do syntezy tych dwóch biegunów, tworząc samodzielną trzecią opcję. Sam nie jestem przekonany co do trafności tego argumenty. Jeżeli pontyfikat Papieża Franciszka ma coś udowodnić, to udowadnia właśnie jak bardzo podzielny jest Kościół Katolicki na grupy konserwatywne i liberalne.
Książka Kołakowskiego pełna jest innych ciekawych obserwacji. Komentując dwie encykliki Jana Pawła II, autor zauważa, że to nie Kościół ale dziennikarze mają obsesję na punkcie seksualności. Liberalni dziennikarze oczekują, że papież zmieni nauczanie Kościoła ponieważ nie rozumieją, że jest on instytucją konserwatywną:
Kościół z natury rzeczy musi być konserwatywny w tym sensie, że wierzy w to, iż mimo wszystkich zmian, jakim podlega – zmian liturgii, form ekspresji, języka nauczania – przechowuje pewien rdzeń niezmienny (p. 115).
Ta obserwacja podobna jest do mojego argumentu, że nauczanie Kościoła dzieli się na trzy poziomy – dogmat, doktrynę i naukę społeczną – z czego ten pierwszy jest zawsze aktualny i niezmienny (link). Dla mnie Kołakowski to głównie mistrz syntezy, na szczęście jego książka nie zawodzi także pod tym względem. W rozdziale „Prorok odpowiedzialnej wolności,” autor oferuje nam genialne streszczenie biografii Jana Pawła II. George Weigel opisał losy Karola Wojtyła w trzech obszernych tomach (link), ale to Kołakowskiemu udaje się uchwycić dorobek polskiego papieża na kilkunastu stronach.