fbpx

Kryzys wiary?

Teoria sekularyzacji przez wiele lat dominowała dyscypliny socjalne. Naukowcy opierający się na założeniach Karola Marksa i Maxa Webera, uważali religię za zbędny bagaż życia publicznego. Marx opisywał wiarę jako opium ludzkości. Według niego, religia to wytwór ludzkiej wyobraźni, produkt słabych ludzi którzy nie chcą stawić czoła szarej rzeczywistości. Ich los jest tak marny, że odwołują się do sztucznie wytworzonego systemu wartości, który w zamian za posłuszeństwo obiecuje im nagrody w życiu pozagrobowym. Co więcej, ludzie wierzący poniżają się bo klękają przed niewidzialnym, nieistniejącym złudzeniem. Max Weber również przewidywał upadek wiary, szczególnie w krajach szybko modernizujących się. Obserwując masywne zmiany w relacjach społecznych wywołane przez rewolucję industrialną, Weber stwierdził, że sfera sacrum zostanie całkowicie wypchana z elementów życia publicznego. Nauka i progres miały zastąpić wiarę i religię. W pewnym sensie Weber ubolewał nad śmiercią religii, ale był to dla niego proces nie do uniknięcia.

Teoria sekularyzacji do dziś opiera się na prognozach Marksa i Webera. Dlatego też za swoimi założycielami teoria ta przewiduje, że wymiar religijny wkrótce zniknie z życia publicznego współczesnych demokracji. Proces ten ma być najbardziej widoczny w krajach zmodernizowanych i dobrze prosperujących ekonomicznie. To właśnie tam nauka i technologia będą aktywnie neutralizować wręcz szkodliwą rolę religii. Szkodliwą, bo ma się ona opierać na irracjonalnych założeniach i zwykłych zabobonach. Zwolennicy teorii sekularyzacji twierdzą, że wiara może przetrwać jedynie w prywatnej strefie obywateli państw zmodernizowanych. Religia zostanie zamknięta w domach osób wierzących. Natomiast w życiu publicznym i ważnych sporach politycznych nie będzie już miejsca na irracjonalne argumenty zakorzenione w zabobonach. 

W swojej książce, Rodney Stark pokazuje jak bardzo nieadekwatna jest teoria sekularyzacji. Stany Zjednoczone są najbardziej rozwiniętym krajem pod względem ekonomicznym, a jednak religia dalej pozostaje tam w centrum życia politycznego. Co więcej, Amerykanie są bardzo religijni, 55% z nich modli się dziennie, i nadal regularnie biorą udział w co tygodniowych praktykach religijnych. Sytuacja w Europie ma się o wiele gorzej. Stark tłumaczy puste ławki kościelne na dwa sposoby. Po pierwsze, Europa nigdy nie miała tradycji masowego udziału w obrządkach religijnych. Autor streszcza listy kapłanów z XVI i XVII wieku w których uskarżają się na złe zachowanie ludzi w kościele. Bójki, pijaństwo, hazard były wtedy na porządku dziennym. Dziś Europa cierpi z innego powodu – monopol religijny. Kościoły w Europie są uprzywilejowane przez państwo co prowadzi do ich rozleniwienia. Na przykład Kościół Katolicki w Niemczech, utrzymywany z podatków publicznych, jest drugim co do wielkości pracodawcą w tym kraju – pierwszy to Volkswagen – i głównym powodem jego rozpadu. Sekret religijności Ameryki polega właśnie na tym, że żadne wyznanie nie może uzyskać oficjalnego uznania państwa, co prowadzi do konkurencji pomiędzy kościołami i ich wzajemnego umocnienia.

Jeżeli monopol religijny prowadzi do lenistwa i utraty wiernych, to nic w tym dziwnego, że Kościoły Katolickie w Afryce i Azji pękają w szwach. Wojny cywilne i presja systemów autorytarnych wzmacniają wiarę w tamtych rejonach. Tertulian napisał kiedyś, że krew męczenników to nasiona wiary. Im więcej męczenników tym więcej wiernych. Podobnie w Polsce w latach 1945-1989 komunizm wzmacniał Katolicyzm poprzez próby jego zniszczenia. Wraz ze wzrostem ataków na religię, jej odporność rośnie. Chrześcijaństwo rozwinęło się właśnie w Rzymie gdzie przez pierwsze cztery wieki wyznawcy Jezusa byli nieustannie prześladowani. Czy jest jakaś nadzieja dla Kościoła w Europie? Według autora książki, tak. Europa ma negatywny przyrost naturalny, co prowadzi do spadku jej populacji. Co ciekawe, osoby najbardziej religijne mają dużo dzieci, a więc dodatni przyrost naturalny. Mówiąc krótko w Europie ubywa ateistów a przybywa dzieci osób głęboko wierzących. Według prognoz Starka, Europa ma szansę na religijne przebudzenie w ciągu następnych 50 lat.

About the author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »
error

Enjoy this blog? Please spread the word :)

RSS
Share