Dla większości z nas wyeliminowanie cukru z diety byłoby szokiem dla organizmu. Nie chodzi tutaj o węglowodany obecne w pełnoziarnistych produktach zbożowych czy owocach, które są niezębne dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Mam raczej na myśli słodycze lub cukier/syrop glukozowo-fruktozowy/miód, które bardzo często dodawane są do potraw w celu ulepszenia smaku. Rezultat jest taki, że cukier jest wszędzie!
Laboratoria żywieniowe ciężko pracują nad uzyskaniem tak zwanego bliss point w danym produkcie, czyli optymalnej ilości cukru, aby konsumenci byli zachwyceni smakiem i… wracali po więcej. Cukier, w połączeniu z odpowiednią ilością soli i tłuszczu, daje nam efekt „nieba w gębie”, sprawiając, że na krótką metę czujemy się lepiej i wracamy po dokładkę. W efekcie tworzymy nawyki, które wypełniają konta bankowe bogatych firm żywieniowych. Dla nich liczy się tylko profit, niezależnie od negatywnych skutków ubocznych dla naszego zdrowia.
Wszyscy uwielbiamy słodki smak. Dla jednych jest to pyszna świeża szarlotka z lodami, dla innych mleczna czekolada. Dzieci na ogół lubią słodsze produkty niż dorośli, a preferencje słodkiego smaku pokazują nawet niemowlęta. Ale czy to oznacza, że oprócz delektowania się ulubionym ciastem, powinniśmy konsumować cukier w produktach, które z reguły nie traktujemy jako słodkie, na przykład chlebie, sosie do spaghetti, musztardzie, maśle orzechowym, krakersach? I czy produkty dla dzieci – reklamowane jako zdrowe – powinny mieć dużo dodanego cukru (do jogurtów, czy płatków śniadaniowych) dlatego, że przecież dzieci tak lubią?
Spożywanie dużej ilości cukru wiąże się między innymi z otyłością, chorobami serca, cukrzycą, chorobami dziąseł i zębów, obniżeniem odporności, huśtawkami nastrojów i depresją. Dlatego proponuję na najbliższe cztery tygodnie małe wyzwanie, które pozytywnie wpłynie na nasze zdrowie, samopoczucie, oraz pomoże zmienić na lepsze nawyki żywieniowe nasze i naszych dzieci: Sukcesywne eliminowanie słodyczy i produktów z dodatkiem cukru do zera.
Oto plan:
- Pierwszy tydzień – Wybieramy jeden moment w ciągu każdego dnia, kiedy pozwalamy sobie na deser. Przykładowo, będzie to kawałek ciasta, jeden baton, 4-5 cukierków, lub kawa mrożona z lodami.
- Drugi tydzień – Robimy to samo co w pierwszym tygodniu, ale co drugi dzień. Czyli delektujemy się deserem w poniedziałek, środę, piątek i niedzielę. Nasza porcja powinna znaleźć się na małym talerzyku albo w małej miseczce, żeby optycznie wyglądało jej więcej (takie działanie jest potwierdzone naukowo!). Delektujmy się każdym kęsem.
- Trzeci tydzień – Wybieramy dwa dni w tygodniu z deserem.
- Czwarty tydzień – Zero słodyczy i produktów z dodanym cukrem!
W razie małego kryzysu, szczególnie w trzecim i czwartym tygodniu, nie poddawajcie się! Spróbujcie zjeść pyszne polskie czerwone jabłko lub trochę ciemnych winogron, ewentualnie garść suszonych owoców. Żucie gumy lub umycie zębów też mogą pomóc w pozbyciu się łaknienia na słodkie. I uwaga: Nie utrudniajcie sobie podświadomie sprawy. Schowajcie miskę z cukierkami, nie chodźcie na zakupy głodni, ale też nie katujcie się myślą, że coś jest zakazane. Wszystko jest dla ludzi, ale kontrole nad tym co jest w waszym codziennym menu i co jedzą wasze dzieci macie właśnie Wy.
Co może nam dać takie miesięczne wyzwanie? Szybkim efektem na pewno będzie utrata wagi (chyba, że zamiast słodyczami będziemy objadać się chipsami), lepsze samopoczucie, i więcej energii w ciągu dnia. Warto wsłuchać się w swoje ciało i zastanowić, jak czujemy się w dni, kiedy nie jemy słodyczy. Czy jesteśmy uzależnieni od cukru, czy też jemy codziennie deser z przyzwyczajenia. Po której słodkości czujemy się nasyceni przez przynajmniej 2-3 godziny, a po której do godziny wracamy po więcej. Czy czujemy się inaczej, kiedy na śniadanie serwujemy sobie jajecznice zamiast bułki z dżemem?
Warto dbać o to co serwujemy codziennie naszemu organizmowi, warto czytać w sklepie etykiety i zadać sobie kilka istotnych pytań. Czy mogę cieszyć się smakiem kawy i herbaty z jedną łyżeczką cukru zamiast dwóch? Czy słodkie przekąski mogę zastąpić orzechami/owocami/jogurtem naturalnym z owocami i kawałkami ciemniej czekolady? Czy zamiast batoników/ciastek z barwnikami i syropem glukozowo-fruktozowym mogę zaserwować swojej rodzinie świeżo upieczony chlebek bananowy ze zredukowana ilością cukru do połowy szklanki zamiast całej, jak przeważnie jest to w przepisie? Zwracanie uwagi na takie kwestie może prowadzić z czasem do bezbolesnej zmiany nawyków żywieniowych na lepsze, a co za tym idzie, pozytywnie wpłynąć na to co najważniejsze – nasze zdrowie.
Nie mogę na koniec nie wspomnieć, że szczególnie kontrowersyjne są słodkie napoje. Zawierają ogromną ilość cukru a co za tym idzie pustych kalorii, których nasz organizm najprawdopodobniej w ogóle nie rozpoznaje. To znaczy, że po dodaniu słodkich napojów do naszej diety, nie będziemy czuli potrzeby na zredukowanie ilości kalorii jaką dostarczamy organizmowi wraz z jedzeniem, a taka nadwyżka kalorii może z łatwością doprowadzić do zwiększenia wagi ciała o kilkanaście kilogramów w skali roku. Dlatego słodkie napoje nie powinny w ogóle istnieć w naszej diecie, a szczególnie w diecie naszych dzieci. Warto zrobić z tym porządek, również stopniowo, najpierw ograniczyć ilość, rozcieńczać z woda, częściowo zastąpić domowej roboty lemoniadą, aż w końcu całkowicie zamienić na wodę niegazowaną (oczywiście nie słodzoną). Gwarantuję, że to jest do zrobienia i naprawdę warto.
Trzymam kciuki!
Autorem tekstu jest Agata Zalewska – absolwentka studiów magisterskich uniwersytetu Wayne State w Detroit, kierunek Wellness Clinician/Research na wydziale Kinezjologii; certyfikowany trener personalny i trener zdrowia.