Wstęp
Zamiast wdawać się w pojedyncze wymiany na mediach społecznościowych, postanowiłem w skrócie opisać moje stanowisko w sprawie COVID-19. Wszystkie poniższe punkty można by dalej rozwijać, jednak tutaj chcę przedstawić jedynie ogólne parametry mojego podejścia do sprawy. Odnoszę się także do pytań i krytyki padających w moim kierunku.
Moja filozofia przetrwania
Moja filozofia przetrwania sprowadza się do następujących punktów:
- W sprawach życia i śmierci lepiej jest być zbyt ostrożnym. Jeżeli w lesie wydaje mi się, że widzę niedźwiedzia, to nie podchodzę bliżej aby się upewnić, że to nie duży kamień.
- W sprawach zwykłych, zwlekanie uważam za zbawienne. Ból pleców wolę leczyć ćwiczeniami i dietą niż operacją, bo ta druga opcja niesie ze sobą bardzo duże ryzyko skutków ubocznych (np. paraliż).
- Problem polega na rozróżnieniu punktu 1 od 2. Dla mnie COVID-19 jest sprawą życia i śmierci, dla innych nie. O tej kalkulacji pisałem już wcześniej (link), ale w skrócie – w sytuacji niepewności lepiej jest być zbyt ostrożnym.
Krytyka
Poniżej streszczam obiekcje osób, które krytykują moje stanowisko i w skrócie odpowiadam na ich zarzuty.
„Ja nie uważam, że wirus nie jest poważnym zagrożeniem ale…”
No właśnie ale co? Moje stanowisko opisane jest powyżej. Jest ono spójne logiczne i zwięzłe. Jakie jest Twoje stanowisko? Wielu ludzi krytykuje, ale nie przybiera żadnej konkretnej postawy względem problemu wirusa. To, że łatwiej jest burzyć niż budować wiemy od dawna.
Naiwny empiryzm
Jest to postawa, która w naiwny sposób interpretuje otaczające nas fakty. Oto kilka przykładów:
- Nie ma naukowych badań, że wirus jest zabójczy. A są naukowe badania, że skakanie z 10-tego piętra jest zabójcze?
- Czas pokaże czy wirus jest zabójczy. Czas też pokaże czy jeżdżenie bez pasów jest bezpieczne.
- Nie widziałem osoby chorej na wirusa. A ja w radio słyszałem Elvisa (więc żyje) i jak chodzę to czuję, że Ziemia jest płaska i statyczna.
- Nie znam nikogo chorego na wirusa. A ja znam.
Internetowi statystycy
Dostęp do internetu utrudnia ocenę sytuacji, bo nagle zaroiło się od „ekspertów” teorii prawdopodobieństwa, statystyki i metodologii. Przykłady:
- Pacjent chory na COVID-19 tak naprawdę zmarł na atak serca, a więc statystyki są zawyżone. A co z pacjentem, który zmarł na COVID-19 ale oficjalną przyczyną śmierci jest atak serca?
- Przykładów jest tutaj mnóstwo. W zamian zamieszczam poniższy test, na który dobrze odpowiedziało tylko 20% lekarzy. Za poprawne rozwiązanie testu, stawiam piwo w Polsce:
Test choroby wykazuje wskaźnik 5% wyników fałszywie dodatnich. Choroba dotyka 1 osobę na 1000 w danej populacji. Ludzie są badani losowo, niezależnie od tego, czy są podejrzewani o chorobę czy nie. Test pacjenta jest pozytywny. Jakie jest prawdopodobieństwo, że pacjent został dotknięty chorobą?
Bez ryzyka jesteś nikim
Twoja opinia jest tylko opinią, jeżeli nie ponosisz za nią ryzyka. Tak jak mawiał Tertulian:
Krew męczenników jest nasieniem chrześcijan.
W Polsce podobno szykują się protesty przeciwko COVID-19. Nie mam z tym problemu. Nie trzeba mandatów, policji, sądów. Wystarczy pieczątka w dowodzie, że takie osoby zrzekają się z prawa hospitalizacji na wypadek zarażeniem wirusem.
Inne konsekwencje
To, że COVID-19 sparaliżuje ekonomię, zmieni relacje socjalne, i sposób w jaki żyjemy jest oczywiste. Moja postawa jest taka, że gdybyśmy reagowali wystarczająco wcześnie (np. w styczniu), tych problemów można by uniknąć. Nie kwestionuję również, że wiele proponowanych obecnie rozwiązań jest poronionych – tu się zgadzamy.
Dzięki za poświęcony czas.