Projekt Zatrzymaj Aborcję – analiza politologiczna

Projekt obywatelski „Zatrzymaj Aborcję” już od ponad roku leży w sejmowych komisjach, podczas gdy w prasie pojawiają się kolejne doniesienia, że PiS projektem nie chce i nie będzie się zajmować. Tak było na przykład w połowie listopada kiedy Prof. Legutko oznajmił, że projekt nie zostanie rozpatrzony przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku (link tutaj). Doniesienia te potwierdza Jarosław Gowin (link tutaj). W międzyczasie 79 posłów PiS zwróciło się z apelem do prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julii Przyłębskiej, o „niezwłoczne wyznaczenie terminu rozprawy w sprawie aborcji z powodu wad genetycznych” (link tutaj). Te nowe doniesienia zawierają niewielką wartość dodatnią bo tak naprawdę nie dowiadujemy się z nich niczego nowego. Postawa PiS-u w sprawie aborcji jest niezmienna od ostatnich wyborów parlamentarnych (2015). Mówiąc krótko, PiS nie chce zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce.

By lepiej zrozumieć spór o aborcję ostatnie lato (2017) spędziłem w Polsce, zbierając dane do mojej dysertacji. Przeprowadziłem wtedy rozmowy z biskupami, politykami, i działaczami ruchów pro-life, oraz przeanalizowałem wachlarz różnych dokumentów, od programów wyborczych ugrupowań politycznych po oficjalne dokumenty Episkopatu Polski. W wielkim skrócie, oto czego się dowiedziałem:

Kontekst – Liberalizacja prawa aborcyjnego została wprowadzona w Polsce w 1956 r. przez rząd komunistyczny. W latach 1945-1989 Polska była państwem autorytarnym, co w praktyce oznaczało, że obywatele i grupy społeczne nie mogły legalnie kontestować narzuconych im rozwiązań politycznych. Sytuacja uległa zmianie po obaleniu komunizmu. Na początku lat 90-tych, Kościół Katolicki cieszył się bardzo dużym zaufanie społecznym i w 1993 roku prawo aborcyjne w Polsce zostało zaostrzone. Do dziś aborcja dozwolona jest w trzech przypadkach:

  1. Kiedy zagrożone jest życie matki

  2. Kiedy występuje podejrzenie, że płód jest uszkodzony

  3. Kiedy ciąża jest wynikiem czynu karalnego

Kościół Katolicki – Nauczanie Kościoła w sprawie aborcji jest jasne: aborcja jest grzechem ciężkim i dlatego nie powinna być dopuszczalna. W Katechizmie Kościoła Katolickiego znajdujemy następującą formułę:

§2270 Życie ludzkie od chwili poczęcia powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby, wśród nich nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty do życia.

Co ciekawe, już w pierwszych wiekach znajdujemy zapiski Chrześcijańskie potępiające aborcję, na przykład w Didache lub w dziełach wielkiego myśliciela Kościoła, Tertuliana. Wraz ze wzrostem nauki, magisterium Kościoła pogłębiało swoją pozycję w sprawie aborcji. Dziś na temat zapłodnienia wiemy o wiele więcej niż Arystoteles, którego poglądy przez długie wieki wywierały duży nacisk na postawę Kościoła. Jednak patrząc na dwutysięczną historię Katolicyzmy, możemy dostrzec, że esencja nauczania w sprawie aborcji pozostała niezmienna – aborcja zawsze była potępiana przez Kościół. To właśnie dlatego Polski Episkopat interpretował prawo aborcyjne z 1993 r. jedynie jako krok we właściwym kierunku.

Środowisko pro-life – W Polsce istnieje duża grupa organizacji społecznych działających na rzecz ograniczenia prawa aborcyjnego. Pomimo wspólnego celu, grupy te są podzielone co do kwestii taktyki. Niektóre grupy preferują tradycyjne rozwiązania polityczne, inne stawiają na akcje mające na celu szokować społeczeństwo, na przykład poprzez używanie transparentów pokazujących jak wyglada abortowane dziecko.

Ograniczenie prawa aborcyjnego w 1993 r. odbyło się bez większego udziału tych grup, ponieważ jak pokazuje książka Prof. Anny Grzymała-Busse, głównym protagonistą tamtego rozwiązania był Episkopat Polski. Jednak mniej więcej od 2010 r. środek ciężkości w sporze o aborcję został przeniesiony z Episkopatu właśnie na środowiska pro-life. Od 2010 roku to właśnie grupy pro-life są głównym narzędziem Kościoła w walce przeciwko aborcji. Te zmianę tłumaczy interakcja kilku czynników. Po pierwsze, śmierć Św. Jana Pawła II doprowadziła do decentralizacji Kościoła w Polsce. Po drugie, konsolidacja demokracji doprowadziła do zamknięcia wcześniej istniejących ścieżek wpływu politycznego. Komisja Wspólna Przedstawicieli Rządu RP i KEP istnieje nadal, jej wpływ jest jednak o wiele mniejszy niż na początku lat 90-tych kiedy to system partyjny w Polsce opierał się na moralnym wsparciu Episkopatu.   

Projekt „Zatrzymaj Aborcję” został zorganizowany przez Fundację Życie i Rodzina. Założeniem projektu jest zniesienie przesłanki eugenicznej. Obecnie w Polsce odbywa się około 1000 aborcji rocznie, a mniej więcej 95% z nich jest legalna właśnie ze względu na możliwość wystąpienia uszkodzenia płodu. A więc eliminacja przesłanki eugenicznej, w praktyce oznaczałaby eliminację legalnych aborcji. Warto tutaj dodać, że pod projektem „Zatrzymaj Aborcję” podpisała się rekordowa ilość Polaków (830 tyś.).

Opinia Publiczna – Demokracja zakłada, że politycy będą realizować preferencje swoich wyborców. Nie jest to jednak wymaganie absolutne, ponieważ politycy zachowują autonomię i zdarza się, że głosują wbrew woli wyborców. Jeżeli wyborcy uznają, że preferencje polityków są zbyt rozbieżne od ich własnych, wybierają wtedy nowych przedstawicieli.

Preferencje w sprawie aborcji są badane przez różne ośrodki naukowe. W październiku 2016 roku, CBOS opublikował raport pod tytułem „Jakiego prawa aborcyjnego oczekują Polacy?” Z raportu wynika, że od początku lat 90-tych wsparcie dla aborcji systematycznie maleje.

Z drugiej strony raport CBOS pokazuje również, że Polacy nie chcą zaostrzenia rozwiązania z 1993 roku. Ankieta zadaje następujące pytanie: „Jak Pan(i) sądzi, czy przerywanie ciąży powinno być dopuszczalne przez prawo, gdy:…” Poniżej przedstawiam tylko cztery z siedmiu wariantów odpowiedzi. Dla ułatwienia prezentacji, odpowiedzi „Zdecydowanie tak” i „Raczej tak” przedstawione są jako „tak”, a „Raczej nie” i „Zdecydowanie nie” jako „nie.”

W przypadku aborcji na życzenie, 78% ankietowanych sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu. Zarazem większość Polaków uważa, że obecnie obowiązujące trzy wyjątki powinny być nadal legalne. W przypadku aborcji eugenicznej, 60% chce by była ona nadal legalna. Co więcej, raport pokazuję, że Polacy preferują status quo. W 2012 roku 49% respondentów uważała, że nie należy zmieniać obowiązującego prawa, w 2016 roku ten odsetek Polaków wzrósł do 62%.

Raport CBOS nie mówi nam nic o preferencjach twardego elektoratu PiS. Można się domyślać, że większość wyborców PiS jest za zaostrzeniem prawa aborcyjnego. Można również wysunąć hipotezy, że starsi wyborcy, o większym zaangażowaniu religijnym, z mniejszym poziomem edukacji formalnej, i mieszkających z dala od wielkich miast są najbardziej ortodoksyjni. Tego rodzaju hipotezy wymagają systematycznej analizy empirycznej, której na dzień dzisiejszy jeszcze nie mamy.

PiS – Program wyborczy PiS z 2014 roku (zobacz tutaj) zajmuje jasne stanowisko na temat aborcji. Na stronie 7-mej czytamy:

Prawo do życia określa relacje między jednostkami a wspólnotą w taki sposób, iż wyklucza możliwość podejmowania arbitralnych decyzji o pozbawianiu życia innych ludzi; chroni ich także przed działaniami autodestrukcyjnymi. Współcześnie chodzi przede wszystkim o ochronę życia od poczęcia oraz odrzucenie eutanazji. W tych kwestiach nasze stanowisko jest jasne – bronimy i będziemy bronić życia oraz przeciwstawiać się eutanazji.

Wydawało by się, że deklaracje PiS-u z 2014 roku, znajdują potwierdzenie w latach kiedy partia była w opozycji. W latach 2011-2015 za rządów PO-PSL do Sejmu trafiło pięć projektów dotyczących aborcji. Cztery z nich zakładały ograniczenie aborcji, jeden chciał jej liberalizacji (żaden z projektów nie został zaakceptowany). Jak głosowali posłowie PiS? W sprawie czterech projektów ograniczających aborcję, 95% posłów głosowało za. Jeżeli chodzi o projekt liberalizujący aborcję, to 127 (93%) posłów PiS głosowało za jego odrzuceniem, a 9 osób nie stawiło się na głosowanie.

W latach 2011-2015, PiS był największą partią opozycji. A więc głosowania w sprawie aborcji było dla parti tanim mechanizmem sygnalizowania swojego Katolicyzmy. PiS deklarował swoją religijność bez konsekwencji ponieważ koalicja PO-PSL otwarcie mówiła, że jest za utrzymaniem prawa aborcyjnego z 1993 roku.

W 2015 po raz pierwszy w demokratycznej historii Polski, jedna partia zdobyła większość parlamentarną. Od 2015 roku, PiS rządzi bez koalicjanta. Pomimo deklaracji wyborczych, w 2016 roku PiS odrzucił projekt Fundacji Pro eliminujący aborcję. Co więcej, 32 posłów PiS (14%) głosowało za dalszym procedowaniem innego projektu liberalizującego aborcję. Obydwa projekty zostały odrzucone, jednak już wtedy PiS pokazał, że ograniczenie aborcji nie jest partyjnym priorytetem.

Prognoza – Politologia nie zajmuje się przewidywaniem przyszłości, możemy jednak zapytać co się stanie z projektem „Zatrzymaj Aborcję”? Liderka Fundacji Życie i Rodzina, Pani Kaja Godek, opublikowała ostatnio list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego w którym nalega o niezwłoczne i pozytywne rozpatrzenie projektu (link tutaj). Intuicja Pani Godek jest słuszna, bo PiS głosuje tak jak chce Kaczyński. Nic więc dziwnego, że działacze ruchów pro-life chcieli się osobiście spotkać z prezesem. Wątpię, że te spotkanie doszło do skutku bo Kaczyński nie ma w tym żadnego interesu.

Sytuacja w Polsce jest następująca. Kościół próbuje się od PiS-u dystansować, jednak boi się powrotu do władzy parti liberalnych co krępuje jego pozycję. PiS o tym wie, i słusznie uważa, że ma monopol na tą część elektoratu która jest najbardziej religijna. Właśnie dlatego działacze ruchów pro-life w tej chwili nie mają instrumentów nacisku by zmusić PiS do ograniczenia aborcji. Tylko znaczny spadek w ankietach przedwyborczych dałby PiS-owi zachętę by zadowolić swój twardy elektorat.

Musimy pamiętać, że w 2015 roku PiS wygrał większość parlamentarną otrzymując jedynie 37% głosów. Partie Lewica i Korwin były bardzo blisko przekroczenia progu wyborczego, ponieważ zabrakło im jedynie 0.5% głosów. Gdyby jedna z tych partii przekroczyła próg 5%, to PiS musiałby mieć koalicjanta. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że do następnych wyborów PiS projektem nie będzie się zajmował. Następne wybory prawdopodobnie stworzą rząd koalicyjny, co jeszcze bardziej utrudni ograniczenie prawa aborcyjnego. Lata większości parlamentarnej PiS (2015-2019) są najlepszą szansą dla Kościoła i środowiska pro-life by zaostrzyć prawo aborcyjne w Polsce. Te okres powoli się kończy i wygląda na to, że status quo z 1993 będzie obowiązywało w najbliższej przyszłości.

About the author

Translate »
error

Enjoy this blog? Please spread the word :)

RSS
Share